Uderz w stół... :lol: Ale podwórkowe koty i wszelkiego rodzaju leśno-podwórkowe gryzonie, to naprawdę duży problem. Ciekawe tylko, dlaczego obrońcy kotów nie zabiorą tych "biednych, zmarzniętych zwierzaczków" do domu, aby je ogrzać i nakarmić, a najlepiej zaopiekować się nimi na stałe...? Zastanawia mnie również, dlaczego wolno biegający pies powoduje silne i nerwowe reakcje ze strony niektórych oburzonych ludzi, a takiej samej reakcji nie powodują wałęsające się "niczyje", lub czyjeś koty, które (moim zdaniem) są o wiele większymi szkodnikami, niż psy... Osobiście jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt, ale nienawidzę też, gdy jakieś "bydlę" niszczy to, co należy do mnie. A jeżeli odpowiednie służby i obrońcy tych "bydląt" nie są w stanie (lub nie chcą) zapobiegać szkodliwej działalności ich pupilków, to wtedy trzeba brać sprawy we własne ręce i samemu likwidować zagrożenia :diabelski_usmiech
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
Ale podwórkowe koty i wszelkiego rodzaju leśno-podwórkowe gryzonie, to naprawdę duży problem.
Wiem. Ale jak się można domyśleć koty i gryzonie przyjaciółmi nie są więc gdzie będzie kot tam raczej nie będzie gryzonia.
Zamieszczone przez Eidos71
Ciekawe tylko, dlaczego obrońcy kotów nie zabiorą tych "biednych, zmarzniętych zwierzaczków" do domu, aby je ogrzać i nakarmić, a najlepiej zaopiekować się nimi na stałe...?
Bo jest ich za dużo? Bo to kosztowne, a nikt nie chce tego finansować bo ważniejszy jest kościół albo zasrany stadion?
Zamieszczone przez Eidos71
Zastanawia mnie również, dlaczego wolno biegający pies powoduje silne i nerwowe reakcje ze strony niektórych oburzonych ludzi, a takiej samej reakcji nie powodują wałęsające się "niczyje", lub czyjeś koty, które (moim zdaniem) są o wiele większymi szkodnikami, niż psy...
:lol: Chcesz mi powiedzieć, że tam samo boisz się kota co dużego, nieznanego psa bez kagańca? Ani kot, ani pies nie jest szkodnikiem.
Zamieszczone przez Eidos71
Osobiście jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt, ale nienawidzę też, gdy jakieś "bydlę" niszczy to, co należy do mnie.
Co niszczy Ci kot, który chce się tylko ogrzać bo jest ZIMA! Ciekawe czy nie szukałbyś odrobiny ciepła gdybyś był na jego miejscu. Czy to takie trudne zajrzeć profilaktycznie pod maskę? Lub ewentualnie powiesić coś odstraszającego?
Typowo polskie podejście. Zabić bo mi przeszkadza, a potem do kościółka z dziećmi pokazać jakim to jestem dobrym człowiekiem. Sorry, ale ktoś kto zabija zwierzaka tylko dlatego, że ten szukał schronienia bo było mu zimno, jest zwykłym śmieciem a nie człowiekiem.
A może tak ze wszystkim robić? Np. jak jakieś dziecko wlezie komuś na posesje i go zdenerwuje tym faktem to zastrzelić, będzie spokój. Co Wy na to?
Jest Skoda Octavia 1,9 tdi Jest Seat Alhambra 1,9 tdi
Była Skoda Octavia 1.9 sdi , VW Passat b5 fl 1.9 tdi , Opel Vectra C 3.0 cdti
A mówiła mama -
"Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i ręce cały czas w cieple" - mruczał pod nosem kierowca TIR-a zmieniając w mroźną noc koło w naczepie. http://campaign.scania.com/v8/
służby i obrońcy tych "bydląt" nie są w stanie (lub nie chcą) zapobiegać szkodliwej działalności ich pupilków, to wtedy trzeba brać sprawy we własne ręce i samemu likwidować zagrożenia
_________________
Osobiscie bym najchetniej wlasnymi rekami zlikwidowal takiego skurwiela jak ty smieciu.
Tato,tato...czy to auto jest chore?
Nie synku...to diesel PD.
Honda...the power of dreams.
Byla Octavia...jest Accord i CBR 650F
Kiedyś w CLIO II miałem ten problem i kupiłem jakiś spray i pomogło, było dokładnie to:
Taaa...tylko jak złapac kota żeby go wypsikać ?
Zamieszczone przez staples
Witam wszystkich i proszę o jakieś pomysły jak rozwiązać ten problem.
A zgłoś to SM że niszcza karoserię i osprzęt silnika,...niech znajda włąścicela, a jak bezpańskie to wyłąpią i do schronniska, może im to nawet życie uratuje w zimę albo zanjdą nowego włąściciela?
Tak czy tak oddasz nam przysługę ; odciągniesz SM od stania w krzakach z fotoradarem :lol:
Don Corleone - nie napisałem nic o zabijaniu :roll: Po prostu nie można ślepo bronić zwierząt, które niszczą (nieświadomie) mienie. Pisząc o braniu sprawy we własne ręce, miałem na myśli wyłapywanie samemu takich włóczęgów (nieważne, czy bezdomnych, czy też mających swoich właścicieli) i wywożenie ich kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów. A co do wspólnej obecności kotów i leśnych gryzoni - tu bym polemizował, gdyż na moim podwórku kuny, szczury i koty nie przeszkadzają sobie wzajemnie w igraszkach :diabelski_usmiech gebek - opanuj się ździebko i weź coś na uspokojenie... Bo odnoszę wrażenie, że lekko Ci odbija napięcie przedświąteczne :diabelski_usmiech bishop - SM (przynajmniej u mnie) ma mnóstwo "ważniejszych" zajęć, niż zajmowanie się zwierzętami, ganiającymi luźno po podwórkach. Kumpel z "drogówki" próbował załatwić problem bezpańskich (i "pańskich", lecz bez nadzoru) kotów, uderzając do SM i do schroniska... Bezskutecznie. Od SM usłyszał, że "nie są w stanie pomóc", gdyż nie posiadają sprzętu, a schronisko poinformowało go, że kilkukrotna kontrola, w ciągu kilku dni, wskazanego rejonu nie doprowadziła do ujawnienia bezdomnych zwierząt domowych :diabelski_usmiech A koty jak się wygrzewały na maskach zaparkowanych aut - tak się wygrzewają :diabelski_usmiech
Doświadczenie to coś, co nabywamy chwilę po tym, gdy było nam najbardziej potrzebne. MOJA FURKA
Mnie w FII jakaś gadzina (prawdopodobnie kuna) pogryzła kable.Kupiłem za niecałe 70zł ultradźwiękowy odstraszacz,który zamontowałem w komorze silnika,podłączyłem do aku i mam spokój.Żadnych śladów łapek na silniku i kable całe.
Może na koty też to działa.
Komentarz